Świat bez pałek - EYFS

Zgodnie zatem z wolą czytelników (w dwóch sondach, na Bloxie i na Bloggerze) zdecydowanie wygrał temat ocen opisowych i braku klasówek.
Na 30 osób aż 16 osób wybrało właśnie to zagadnienie.
A zatem słowo się rzekło, kobyłka u płotu.
=========================================
Angielskie dzieci są oceniane non-stop.
Różnica między polskim a angielskim system jest jednak taka, że ocenianie to odbywa się niejako przy okazji i najczęściej bez świadomości bycia ocenianym.
Oceny, których dzieci są świadome, dotyczą najczęściej zachowania, postaw, próbowania i nie poddawania się. Odbywa się to przez zdobywanie punktów indywidualnych lub dla grupy, gromadzenie nalepek, gwiazdek, kropek (które w rezultacie są sumowane i owocują np. dyplomem lub inną mini nagrodą rzeczową), a także ewaluację swoich własnych prac.


Ocena służy bowiem nauczycielowi.


Nie jest to narzędzie motywujące, nie ma na celu zapewnić dziecku promocji do następnej klasy (gdyż w Anglii nie ma czegoś takiego jak zostawanie na drugi rok - z nielicznymi, bardzo, baaaaaaardzo sporadycznymi przypadkami, dotyczącymi najczęściej dziećmi z różnymi dysfunkcjami, uczącymi się w szkołach masowych).
Ocena nie jest więc również, rzecz jasna, czymś o co należy konkurować.


Oceniając dziecko nauczyciel dowiaduje się po pierwsze o tym, jaki jest poziom jego podopiecznych, a także jaki postęp każde z dzieci zrobiło w ciągu roku.
Mając takie dane, jest w stanie po pierwsze podzielić dzieci na podgrupy, w zależności od ich możliwości, a po drugie dostosować wymagania w zależności od umiejętności i zdolności poszczególnych grup.
Oceny pomagają mu też dobrać odpowiedni program (catch-up intervention) tak, by ci słabsi mogli nadgonić.
Każdy nauczyciel - planując zadania na cały tydzień - musi przygotować zadania, które są zmodyfikowane w zależności od poziomu dzieci.
Najczęściej są to 3 grupy: low ability, mid-ability i high ability children. Otrzymują one odpowiednio uproszczony lub utrudniony materiał.
Jeszcze do niedawna każda klasa była dość sztywno podzielona na te trzy podgrupy.
Ostatnio wytyczne angielskiego Ministerstwa Oświaty zmierzają w odwrotnym kierunku. Nauczycieli zachęca się, by nie rezygnując z zadań trudniejeszych i łatwiejszych, nie trzymali się sztywno tych podziałów, ale tworzyli tzw. mixed ability groups, po to by dzieci 'mocniejsze' inspirowały te słabsze i były dla nich niejako wzorami do naśladowania.


fragment planu lekcji matematyki ze zróżnicowaniem na poziomy

Podział zostaje, jeśli chodzi o przedmioty takie jak matematyka czy angielski, gdzie pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć - jak nie umiesz tabliczki mnożenia, to nie rozwiążesz zadania z dzieleniem, a jak nie umiesz czytać prostych wyrazów typu CVC  to trudno, byś pisał rozprawkę o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą :)
Oprócz testów - przeciwko którym wielu Brytyjczyków się strasznie buntuje (bo biedne dzieci, bo to nie nauka tylko uczenie się strategii zdawania testów, bo stres - argumenty, które wg mnie są bzdurne), dzieci otrzymują tzw. teacher's evaluation czyli ocenę opartą na obserwacjach nauczyciela.


Obserwacje te jednak nie są 'od czapy' i mogą być w dużej mierze zweryfikowane.
Polegają one na tym, że na przestrzeni semestru/roku nauczyciel i TA's (teaching assistants) zużywają miliardy małych żółtych karteczek (Post-it) zapisując je notatkami o poczynaniach milusińskich, o słowach wypływających z ich słodkich usteczek, o zachowaniach pro- i antyspołecznych, itp.
Karteczki te, wraz z dziełami wiekopomnymi, tudzież wszystkim innym, co może być 'dowodem w sprawie' chowane są skrzętnie do teczek.
Proszę uprzejmie nie wczytywać się w treść karteczek, gdyż werbalnie w żaden sposób nie łączy się ona z tym wpisem :))

Chciałam to nawet sfotografować kiedyś to zjawisko, ale mi głupio było.
A widok jest przedni: plac zabaw, jazgot dochodzi do progu bólu, dzieci hasają, biegają każde w innym kierunku, a pani z karteluszkami chodzi od jednego do drugiego i notuje ile wlezie.
Kiedyś nauczyciel kojarzył się z tablicą.
Teraz z ... robieniem notatek (przynajmniej w Anglii :)



                  
   1992                                                                                    2012

Następnie, gdy nadchodzi czas podsumowań (postępy są monitorowane średni 3 razy do roku - robi się wtedy listę, umieszczając dzieci w odpowiedniej tabelce.
Pomaga to na 'namierzenie' dzieci, które nie zrobiły wymaganego postępu (tzw. 2 sublevels progress over the year - o tym za chwilę) czyli są poniżej poziomu klasy. Dla nich organizuje się różnego rodzaju zajęcia wyrównawcze.
Dzieci, które są powyżej oczekiwanego poziomu dostają dodatkowe zadania, żeby się nie nudziły.


Nie ma ocen, są jednak poziomy, z których każdy jest bardzo szczegółowo opisany - stąd też nauczyciele sprawiedliwie i w oparciu o niezbite dowody (jakimi są prace dziecka, nie jednorazowe ale gromadzone na przestrzeni czasu) mogą ocenić jego poziom i postępy.


W przeciągu sześciu lat (od Y1 do Y6) dziecko powinno przejść z poziomu 1 do poziomu 4, a dokładniej z poziomu 1C na poziom 4A. Każdy poziom ma bowiem 3 podpoziomy (sublevels).
'C' oznacza etap przechodni między jednym a drugim poziomem, 'B' to ugruntowany poziom (secure level), a 'A' to opanowanie pewnych elementów z poziomu wyżej.
Tak więc 'skala ocen' wygląda w sposób następujący:
1C
1B
1A
2C
[...]
4B
4A
i tak dalej do poziomu 8 wymaganego przy skończeniu szkoły średniej.

Zanim jednak uczniowie zaczną się piąć po szczeblach szkolnej kariery, muszą przejść przez przedszkole i zerówkę, czyli właśnie EYFS (Early Years, Foundation Stage), gdzie ocenianie odbywa się na podobnej podstawie, jednakże nie są ocenianie postępy w nauce, ale ogólne postępy w rozwoju dziecka (są dużo bardziej oparte na obserwacjach - stąd te karteczki :))

Rozwój dziecka podzielony jest na 6 kategorii:
Rozwój fizyczny, społeczny i emocjonalny
(Physical, social and emotional development)
Komunikacja, rozwój języka, umiejętność czytania i pisania
(Communication, language and literacy)
Rozwiązywanie problemów, rozumowanie i umiejętność liczenia
(Problem solving, reasoning and numeracy)
Wiedza i rozumienie otaczającego nas świata
(Knowledge and understanding of the word)
Rozwój fizyczny
(Physical development)
Kreatywność (Creative development)




fragment EYFS grid - całość możecie obejrzeć TUTAJ

Poszczególne stopnie są skonstruowane w oparciu o wiedzę z zakresu pedagogiki rozwojowej i naczęściej występują w kolejności opisanej w tabelce.
Kolejne etapy nie muszą się jednak pojawiać w wyznaczonej kolejności (w przeciwieństwie do ocen opisowych w klasach wyższych) i czasami zdarza się, że dziecko przeskakuje niektóre z nich - co jest później opisane o ocenie końcowej.


Dla przykładu przetłumaczyłam (czasami pewnie nieudolnie, ale przyznaję, że już mi niektóre polskie terminy z dziedziny pedagogiki umknęły :)) opisy poszczególnych etapów z zakresu wiedzy i rozumienia otaczającego nas świata.


Następnym razem (mam nadzieję, że nie po dwumiesięcznej przerwie :)) opiszę ocenianie w klasach 1-6.
Miłych wakacji wszystkim
Ja tradycyjnie jeszcze w pracy przez kolejne 2 tygodnie :(
Caramellita

8 komentarze:

Unknown said...

Moja znajoma nauczycielka z klas 1-3 skarży się, że ma tak dużo papierów do wypełniania.... Musze jej pokazać powyższy wpis to może zmieni zdanie...

Caramellita said...

Fakt, że angielscy nauczyciele toną w papierach i to co mi się wydawało nadmiarem w polskiej szkole, to po prostu mały pikuś. Tu nauczyciele piszą konspekty nie tylko w czasie pierwszego roku (paru??) wdrapywania się po szczeblach awansu zawodowego, ale ZAWSZE!!! I do tego co roku uczą inną klasę, wszystkich przedmiotów (w podstawówce). Także ta ocena opisowa dotyczy wszystkich przedmiotów :))

Ten system jest lepszy dla dzieci, ale duuużo bardziej pracochłonny dla nauczycieli.
Ale żeby oddać sprawiedliwość, to nauczyciele zarabiają relatywnie lepiej, mają do pomocy TAs (teaching assistants - co prawda nie do planowania czy oceniania, ale zawsze), a także wiele 'gotowców' i pomocy dydaktycznych online na rządowych stronach specjalnie do tego celu przeznaczonych.

pawel said...

bardzo ciekawy wpis, nauczyciele nie mają tak źle, a teraz sobie odpoczywają "pod gruszą" pozdrawiam

Caramellita said...

Pawle, są różne szkoły jazdy (jeżeli chodzi o 'łatwość' tego zawodu :))
Aczkolwiek muszę przyznać, że długie wakacje są niewątpliwą zaletą tego zawodu :)

Marek said...

bardzo ciekawy post. Jeszcze nie mam dzieci... ale wiem ze chce by wychowywały się w Anglii. Teraz jestem w Polsce, ale przeniosę się tam, czuje to
Dodatkowo jak przeczytałem Twój artykuł, to czuje dlaczego tak naturalne są napisy na murach w Londynie... Proud to be Outstanding!

Caramellita said...

Marku, Anglia ma swoje wady i zalety. W razie czego ... nie chcę Cię mieć na sumieniu :)))
Ale system edukacyjny ma zdecydowanie wiele zalet, a bycie innym jest doceniane.
I faktycznie - bycie 'outstanding' jest powodem do dumy :)

Pisanie.co said...

Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie narzekał na swoją pracę.. Ale nauczyciele akurat nie powinni.. ;)

Teddie said...

Zbyt dużą uwagę w Polsce przykładamy do ocen. Są potrzebne, oczywiście, ale najważniejszy jest ogólny rezultat. Przypominam sobie sytuacje, kiedy najlepsi uczniowie źle pisali potem egzaminy maturalne, gimnazjalne itp. Natomiast pomysły dotyczące wycofania ocen uważam za niesłuszne, bo dzieci muszą być przyzwyczajane do tego, że przez całe ich życie będą oceniane :)

Post a Comment

Dziękuję za każdy motywujący i inspirujący komentarz :)